Dinkelähren

ORKISZ, ZŁOTY SKARB STAROŻYTNYCH

Dinkelähren
Dinkelähren

Orkisz, to stara odmiana pszenicy. Znany w starożytności, uprawiany na Bliskim Wchodzie przez Izraelitów, a w Europie Germanów i Rzymian. Ci ostatni, uznawali orkisz za pokarm dający siłę, spożywany był przez gladiatorów i zawodników igrzysk.

W XII wieku właściwości tego zboża rozpropagowała w Europie Hildegarda z Bingen,. Mniszka uważała, że orkisz jest doskonałym środkiem leczniczym i najlepszym ziarnem zbożowym, działa rozgrzewająco i natłuszczająco i jest bardziej wartościowy niż inne ziarna. „Orkisz prowadzi do dobrej krwi, daje rozluźniony charakter i cnotę zadowolenia” – uważała przeorysza, wizjonerka i uzdrowicielka.
DLACZEGO ORKISZ?

Zwykła pszenica została wyhodowana w celu ułatwienia uprawy i zbiorów dla zwiększenia plonów. Posiada wysoką zawartość glutenu, właściwą do produkcji masowej ilości pieczywa. W czasie zbioru traci łupinę i z tego powodu jest często zanieczyszczona pestycydami i chemikaliami. Orkisz jest hodowany i zbierany z nienaruszoną łupiną, chroniącą mocno jądro ziarna przed wszelkimi zanieczyszczeniami, zachowując jego wysokowartościową wartość odżywczą i zapewniającą świeżość. Dopiero w czasie mielenia ziarno zostaje odłączone od łupiny. Poza tym, mocna łuska otaczająca ziarno skutecznie zabezpiecza przed skażeniem zanieczyszczeniami z atmosfery, a nawet promieniowaniem radioaktywnym.

ZALETY ORKISZU

Posiada właściwości krwiotwórcze, budujące mięśnie i rozweselające; jest naturalnym środkiem znakomicie poprawiającym nastrój i oddziałującym na psychikę. Pomocny podczas zmęczenia, zapobiega zmniejszeniu wydolności organizmu. Stosowany może być przy alergiach, zaburzeniach przemiany wapnia, dusznicy bolesnej, przy wzmożonej podatności na infekcje, Obniża poziom cholesterolu we krwi. Naukowcy odkryli, że najwartościowsze składniki znajdują się, nie tak jak w znanych nam dotychczas gatunkach zbóż, w łusce ale w ziarnie wewnętrznym. Wykryli w nim obecność rodanidu, substancji biologicznie czynnej, która jest naturalnym antybiotykiem występującym w ślinie, krwi i mleku kobiecym. Chroni ona karmione dzieci przed infekcjami, wzmacnia układ odpornościowy, wspomaga procesy krwiotwórcze, dba o prawidłowy przyrost ciała.

ORKISZ A EKOLOGIA
Orkisz niewątpliwie zawdzięcza swoje odrodzenie produkcji ekologicznej. Należy do zbóż najmniej wymagających, jeśli chodzi o uprawę. Jest odporny na warunki pogodowe, może być uprawiany na ubogich glebach. Nie wymaga stosowania nawozów sztucznych. Co ciekawe, zaobserwowano, że przy wysokim nawożeniu pszenica ta wyrasta wysoka i daje mały plon.

ZBAWIENNY SKŁAD
Orkisz zawiera: 56% skrobi, 11,6% białka, 2,7% tłuszczu i 2% składników mineralnych. Bardzo ważne, obok dużej zawartości białka, jest występowanie nienasyconych kwasów tłuszczowych znanych z korzystnego wpływu na układ krążenia. Produkty orkiszowe poprawiają motorykę przewodu pokarmowego. Słodkawo-orzechowe ziarno jest doskonałym źródłem witamin z grupy B, PP oraz składników mineralnych: żelaza, potasu, wapnia i cynku.
Dojrzały orkisz zawiera znaczne ilości kwasu krzemowego, który roślina wyciąga z mineralnych gleb. Kwas krzemowy jest ważny dla skóry, włosów, paznokci. Poza tym rozjaśnia umysł wzmacniając aktywność mózgu i koncentrację. Zawiera gluten dobrze przyswajalny przez nasz organizm. Kasza orkiszowa zapobiega kamicy żółciowej. W krajach zachodnich wykorzystuje się również łuski orkiszu. Kąpiel w wywarze z plewek jest środkiem pomocniczym w wielu dolegliwościach skórnych.

DOBRE RADY
Bardzo ważne jest, by produkty orkiszowe stosowane w celach leczniczych nie zawierały w swoim składzie domieszek innych zbóż i ziaren. Istotny również jest sposób przygotowywania orkiszu. Należy unikać naczyń aluminiowych, z tworzyw sztucznych, uszkodzoną emalią czy teflonem. Nie powinno używać się kuchenek mikrofalowych. Zaleca się, by potraw gotowanych nie odcedzać, ponieważ w ten sposób pozbywamy się cennych składników.

  • dieta orkiszowa powoduje spadek poziomu cholesterolu we krwi
  • jedząc ziarna orkiszu diabetycy mogą (po koniecznej konsultacji z lekarzem) zażywać znacznie mniej insuliny
  • kleiki orkiszowe sprawdzają się najlepiej u osób z wysokim poziomem cholesterolu we krwi oraz u diabetyków
  • ziarna orkiszu przyśpieszają przemianę materii, podczas gdy mąka orkiszowa raczej ją spowalnia
  • zupa (kleik) z orkiszu jest polecana dla chorych na biegunkę i po świeżo przebytej operacji
  • ziarna orkiszu zapobiegają powstawaniu kamieni żółciowych
  • orkisz szybko powoduje pozostające na długo uczucie nasycenia
  • kawa z orkiszu poprawia trawienie i działa lekko przeczyszczająco oraz przeciwalergicznie
  • orkisz może stać się wspaniałym wypełnieniem poduszek, materacy itp. poprawiając krążenie i pomagając przy wzmożonym napięciu, bólach reumatycznych lub też przy problemach ze snem.

W każdym sklepie ze zdrową żywnością dostaniemy produkty na bazie orkiszu. Wybór produktów z orkiszu jest szeroki. Możemy kupić ziarno, kaszę, mąkę, pieczywo, makaron, płatki, otręby, syrop a nawet kawę orkiszową. Na zdrowie 🙂

ORKISZ Z GRUSZKĄ

dynia1_744_496

DYNIA – BRZUCHATA CZARODZIEJKA CZ.II

dynia1_744_496

PESTKI DYNI – NIEZBĘDNIK PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY
Pestki dyni jemy coraz powszechniej i moda ta jest pożyteczna szczególnie dla mężczyzn, przede wszystkim dlatego, że zapobiega rozrostowi i zapaleniu gruczołu krokowego (prostacie).

Stwierdzono, że w krajach bałkańskich, gdzie pestek zjada się bardzo dużo, mężczyźni rzadziej chorują na tę dolegliwość. Choroba ta dopada ponad ¾ populacji panów w starszym wieku, zarówno w Europie, jak i Ameryce. Pestki dyni to najbardziej przystępne źródło organicznego, łatwo przyswajalnego cynku. Kilogram pestek dyni zawiera 130-202 mg cynku. Niedobór cynku powoduje mnóstwo dolegliwości. Cynk jest potrzebny włosom, paznokciom, a u płci męskiej, od urodzenia do starości, wpływa przede wszystkim na czynności jąder. Mężczyźni potrzebują cynku czterokrotnie więcej niż kobiety. To właśnie dzięki niemu wszelkie rany i ranki  goją się szybko. Ze względu na znaczącą zawartość cynku, nasiona dyni stosuje się w leczeniu chorób skory takich jak trądzik, opryszczka, a także przy wrzodach żołądka.

Pestki dyni składają się w 30-40% z oleju, który zawiera bardzo dużo fitosteroli i nienasyconych kwasów tłuszczowych, które hamują odkładanie się w tkankach złogów cholesterolu i obniżających poziom „złego” cholesterolu (LDL), a co za tym idzie zapobiegają miażdżycy. Ponadto znajdują się w nich łatwo strawne białka, mikroelementy; selen, magnez, cynk, miedź i mangan. Stosuje się je od bardzo dawna w leczeniu stanów zapalnych nerek i pęcherza moczowego. Dziś już wiadomo, że swoje działanie afrodyzjakalne pestki z dyni zawdzięczają m.in. właśnie zawartemu w nich tokoferolowi – witaminie płodności (witamina E).
INNE WŁAŚCIWOŚCI LECZNICZE

Od niepamiętnych czasów świeże, nieprzesuszone, świeże pestki stosowane są przeciwko pasożytom przewodu pokarmowego tj. robaczycy i tasiemcom. To dzięki dużej zawartości kukurbitacynów działających przeciwpasożytniczo. W przypadku tego schorzenia należy świeże pestki zjadać na czczo, przed śniadaniem Poleca się je dzieciom jako całkowicie nieszkodliwe w przeciwieństwie do środków chemicznych. Wielki orędownik dobroczynnych właściwości pestek,  prof. dr Jan Muszyński, pisał, że: „to szczególnie cenny środek w praktyce dziecięcej, albowiem nie potrzebujemy się przy nim obawiać przedawkowania”.

OLEJ Z PESTEK DYNI

Tłoczone na zimno olej z pestek ma ciemnozielono-brązowy kolor oraz orzechowy zapach i smak. Jest lekkostrawny. W przewadze zawiera kwas linolowy i olejowy oraz witaminy: E, B1, B2, B6, dużą ilość witaminy: A, C i D, bogaty jest w beta-karoten, potas, selen i cynk. Tłuszcze zawarte w pestkach dyni zaliczają się do pełnowartościowych tłuszczów roślinnych. Około 80% kwasów tłuszczowych to kwasy nienasycone, z czego 50-60% to wielokrotnie nienasycone. Kwasy nienasycone są niezbędne dla organizmu, są niezbędnym elementem do budowy witaminy D, hormonów, a także ścianek komórkowych. Olej z pestek dyni tłoczony jest na zimno, dzięki czemu nienasycone kwasy tłuszczowe nie ulegają rozkładowi a olej zachowuje pełne właściwości odżywcze. Powinno się go używać na zimno do sałatek, gotowanych warzyw i innych potraw przygotowywanych na zimno. Powinien być przechowywany w chłodnym i ciemnym miejscu. Nie powinno się go ogrzewać.
Może być stosowany również jako kosmetyk przy każdym typie skóry, ale szczególnie polecany jest dla skóry suchej, łuszczącej się, pękającej, dojrzałej (wygładza zmarszczki). Można używać go również przeciw rozstępom, jako dodatek w olejkach do masażu, kremów i peelingów.
Wykazuje właściwości nawilżające, natłuszczające i wygładzające, dzięki dużej zawartości potasu działa oczyszczająco i rozjaśniająco.
Jeśli używany jest jako olej do masażu należy zmieszać go z innym olejem roślinnym (np. słonecznikowym lub oliwą z oliwek) w proporcjach 1:2.

ZUPA Z DYNI Z AMARANTUSEM

 

Opublikowano w kategoriach Kuchnia
dynia_744_496

DYNIA – SŁODKA CZERODZIEJKA

dynia_744_496

 

W naszych skomercjalizowanych czasach uśmiechnięta dynia jest symbolem beztroskiej, halloweenowej zabawy. Nie zawsze jednak tak było – dawno temu kojarzona była z czymś znacznie mniej przyjemnym: z potępionymi duszami…
Ale dynia, to nie tylko symbol Nocy czarów, to przede wszystkim bardzo smaczny i odżywczy owoc, którego rodzina obejmuje aż 760 gatunków. Do dyniowatych należą m.in.: arbuzy, melony, kabaczki, cukinie, ogórki i tykwy. W Polsce najchętniej uprawia się dynie o żółto-pomarańczowym miąższu, bogate w drogocenne pestki. Najczęściej można spotkać u nas odmianę śródziemnomorskiej dyni olbrzymiej, o owocach ważących nawet powyżej 50 kg. Szczególnie warta uwagi jest dynia HOKKAIDO, którą coraz częściej można spotkać w sklepach ze zdrową żywnością. Jest niewielkich rozmiarów, ma przepiękny soczysty pomarańczowy kolor, nie trzeba jej obierać ze skórki i wspaniale rośnie w każdym przydomowym ogródku.

HISTORIA
Dynia to roślina pochodząca z Ameryki Środkowej. W Polsce popularnie zwana była „Banią”.
Historia dyni sięga czasów starożytnych – słynny wódz, polityk i wielki smakosz Lukullus (117-56 r. p.n.e.) podawał na swoich słynących z przepychu ucztach dynię smażoną w miodzie. Uczeni greccy podawali natomiast świeżo utartą dynię zalaną winem jako środek przeciw zaparciom.
Do Europy dynia przypłynęła w XV wieku na statkach Kolumba – on sam zresztą odnotował w swoim pamiętniku dzień, w którym po raz pierwszy ujrzał to niezwykłe olbrzymie warzywo. Początkowo Europejczycy traktowali dynię jako egzotyczną ciekawostkę, jednak wkrótce odkryli jej zalety i już 100 lat później uprawiano ją w niemal wszystkich krajach. W Polsce szybko zdobyła popularność – pożywne i smaczne potrawy z dyni pojawiały się zarówno na stołach pańskich, jak i chłopskich. Furorę zrobiły nasiona dodające, jak wierzono, wigoru w łóżku. Nie wiadomo, czy informacja o ich właściwościach afrodyzjakalnych przybyła wraz z nimi z Meksyku, czy też nasi protoplaści odkryli tę ich cechę sami, dość, że i panowie, i chłopi raczyli się pestkami z dyni przed miłosnymi schadzkami, a kobiety karmiły nimi niemrawych mężów i kochanków.

WARTOŚCI ODŻYWCZE
Szczególnie cenna jest dynia o pomarańczowym miąższu – im bardziej intensywny jest kolor miąższu, tym więcej witamin. Dynie zawierają stosunkowo dużo witamin A, B1, B2, C, PP oraz składników mineralnych – zwłaszcza fosforu, żelaza, wapnia, potasu i magnez oraz mnóstwo beta-karotenu, który w organizmie przekształca się w witaminę A. Zapobiega ona krzywicy u dzieci, wzmacnia wzrok, chroni przed nowotworami. Wraz z witaminą E wspaniale wpływa na cerę – utrzymuje odpowiednią wilgotność skóry i zwalcza niszczycielskie wolne rodniki. 

Dynia bogata jest również w białko. W dodatku nie tuczy! Pomimo, iż to owoc brzuchaty, należy do niskokalorycznych. Dzięki bogactwie celulozy, pomaga w kuracjach odchudzających. Dynia przyśpiesza również przemianę materii, dzięki czemu organizm pozbywa się nagromadzonych tłuszczów. Zawiera także pektyny i kwasy organiczne.
Gotowana lub surowa dynia pomaga w nieżytach przewodu pokarmowego, przy uporczywych zaparciach, chorobach krążenia z towarzyszącymi im obrzękami i schorzeniach wątroby. Nawet dla tzw. delikatnych żołądków dynia rozgotowana jest lekkostrawna i łatwo przyswajalna.
Jest zalecana jako środek ogólnie odkwaszający, moczopędny, żółciopędny. Podaje się dynię rekonwalescentom, pomaga, bowiem odzyskać siły po ciężkiej chorobie.
Miąższ dyni stanowi doskonały środek przeciwwymiotny dla ciężarnych. W Azerbejdżanie odwar z kwiatów dyni jest wykorzystywany do leczenia trudno gojących się ran. Mieszkańcy Tybetu stosują dynię w żywieniu dietetycznym chorych na wątrobę, nerki i serce, a także na zapalenie żołądka, nadkwasotę, owrzodzenie żołądka i dwunastnicy.

EKOLOGIA!!!
Ze względu na niską zdolność wiązania azotanów z gleby, dynia jest lepszym od marchwi produktem w żywieniu dzieci oraz ludzi chorych na miażdżycę, stwardnienie tętnic, nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek, choroby wątroby, otyłość i zaburzenia przemiany materii. Dynie wzmacniają także system immunologiczny.

(cdn)

koszyki_744

NA TROPIE GLUTENU

koszyki_744

Pierwszą umiejętnością, którą każda osoba przechodząca na dietę bezglutenową musi nabyć jest… robienie zakupów. Jest to czynność oczywista, codzienna, wręcz automatyczna i dlatego właśnie dla wszystkich nowych „bezglutenowców”, na początku tak trudna.

Gluten jest, niestety, bardzo chętnie wykorzystywany w przemyśle. Jako stabilizator, nośnik aromatów, zagęszczacz… Produkty z jego dodatkiem to nie tylko jedzenie, ale również kosmetyki, produkty higieniczne, leki. Dlatego przechodząc na dietę eliminującą gluten warto przyswoić i zapamiętać kilka podstawowych zasad, którymi trzeba się kierować ucząc się zakupów na nowo:

1.Produkty ze znakiem Przekreślonego Kłosa.
Na szczęście dla wszystkich osób na diecie bezglutenowej, z każdym miesiącem jest ich w sklepach coraz więcej. Można je znaleźć na osobnych regałach, ale również (i coraz częściej)  po prostu w poszczególnych działach sklepu.
Należą do nich: mąki, pieczywo, kasze, makarony, wędliny, gotowe dania, desery, napoje alkoholowe.
Znak Przekreślonego Kłosa jest międzynarodowym symbolem i gwarantuje, że produkt nim oznaczony jest w pełni bezpieczny.
W Polsce nadawany jest przez Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Jego obecność jest niezbędna gdy kupujemy produkty, których skażeniem glutenem jest bardzo prawdopodobne, czyli pieczywo, mąki, kasze, makarony, grysiki, płatki śniadaniowe, itp.

2.Etykiety. W Polsce obowiązuje prawo europejskie nakazujące producentom żywności wyróżnianie w składzie produktów uznanych za alergizujące, w tym glutenu.
Nawet oznaczenia typu „może zawierać… ”  należy traktować jako wyraźne ostrzeżenie, że w procesie produkcji mogło dojść do skażenia tym składnikiem. I mimo iż takie ostrzeżenia coraz częściej pisane są „na wszelki wypadek”, lepiej z takich produktów rezygnować. Należy też pamiętać, że gluten w składzie to również: skrobia pszenna, słód jęczmienny, konserwanty rozpoczynające się formułą E 14… (pomiędzy 1404 a 1452).
Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku produktów pochodzących spoza Unii Europejskiej.

3.Pakowane, znaczy pewniejsze. Należy być uważnym przy zakupie produktów na wagę: wędlin, serów, suszonych owoców.
Zawsze w takich przypadkach należy poprosić o opakowanie zbiorcze zawierające skład produktu. Określenia „tradycyjne”, „naturalne”, „jak za dawnych czasów” są często jedynie chwytem marketingowym i można się mocno zdziwić co kryje się w takiej żywności.

Ponadto, podczas krojenia, przechowywania, ważenia, czy też pakowania takiego produktu, może dojść do skażenia glutenem. Dlatego warto z takich produktów z góry zrezygnować.

4.Kto pyta, nie błądzi. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości zawsze warto zapytać o skład, metody przechowywania lub produkcji sprzedawcę, albo samego producenta.
Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z producentem, można się np. dowiedzieć, że popularny baton Sneakers jest produktem bezglutenowym.

5.Ostrożności nigdy nie za wiele. Nawet w przypadku produktów wydawałoby się, nie mających nic wspólnego
z glutenem. Puszki, mrożonki, pakowane suszone owoce, orzechy, pestki, nabiał, przyprawy, a nawet wino, mogą zawierać (nie tylko) śladowe ilości glutenu.
Znane i bezpieczne nam produkty również warto regularnie przeglądać pod kątem składu. Producenci nie rzadko zmieniają technologię produkcji.

6.Gluten jest dobrym nośnikiem aromatów i barwników. Więc zaszkodzić może nawet niewinnie wyglądająca herbata aromatyzowana. A wspomniane mrożonki? Pochodne mąki pszennej to świetny przeciwzbrylacz produktów mrożonych…

7.Zakupy w internecie. Warto znaleźć dobry sklep oferujący sprawdzone i bezpieczne produkty bezglutenowe.
I zamiast biegać od sklepu do sklepu („tu są parówki, w tamtym bezglutenowa wędlina, a jeszcze w innym ulubiony makaron”) robić regularne zakupy „zbiorcze”.
A w domu znaleźć miejsce na zapasy mąki, kasz, bułki tartej, bezglutenowego sosu sojowego lub kisielu. Dzięki temu oszczędzamy czas i mamy pewność, że to co nam niezbędne, mamy zawsze pod ręką.

Na początku te wskazówki mogą brzmieć przerażająco, a wyprawa po codzienne zakupy stać nie lada wyzwaniem.
Ale z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, nowe nawyki stają się nie tylko codziennością, ale oczywistością.
A wnikliwe poznawanie składów kupowanych rzeczy, bardzo często skutkuje przejściem na świadomą, o wiele zdrowszą dietę.
Nie tylko bezglutenową.

inna_fasolka

FASOLKA INNA NIŻ WSZYSTKIE

inna_fasolka

Składniki:

  • 1kg fasolki szparagowej (dowolnego koloru)
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 2,3 łyżeczki kremowego octu balsamicznego
  • 3 ząbki czosnku
  • garść świeżego tymianku
  • starty parmezan (świetnie sprawdza się wegański)
  • sól himalajska
  • pół łyżeczki cukru trzcinowego

Fasolkę obieram, ale tylko z jednej strony, zostawiam jej „ogonki”; myję i gotuję w wodzie z solą i odrobiną cukru trzcinowego. Gdy jest już na wpół miękka, odcedzam i czekam aż wystygnie. W tym czasie rozgniatam ząbki czosnku i łączę je z oliwą. Polewam nimi schłodzoną fasolkę, potem dekoruję artystycznymi „maziajami” z octu balsamicznego (musi być koniecznie w swojej gęstej wersji) oraz posypuję świeżym tymiankiem i parmezanem.

I już.

Przepis należy do najłatwiejszych na świecie, ale jest naprawdę sprawdzony i pyszny.

kapusta_z_pieczarkami

MŁODA KAPUSTA Z PIECZARKAMI

DSC01232[1]

Składniki:

  • ćwiartka małej młodej kapusty
  • 30 dkg pieczarek
  • 1 ząbek czosnku
  • bezglutenowy sos sojowy Shoyu lub Tamari, ok.1 łyżki
  • świeży koperek
  • mielona kozieradka
  • kurkuma
  • świeżo mielony kolorowy pieprz
  • olej do smażenia

Na lekko rozgrzaną patelnię wlewam olej, następnie wrzucam pokrojone w plasterki pieczarki. Obsmażam aż lekko zmiękną i się trochę zarumienią, zdejmuję z patelni. Następnie wrzucam na patelnię poszatkowaną dość grubo kapustę i wyciśnięty czosnek, dodaję sos sojowy, szczyptę kozieradki (gdy dodamy za dużo, potrawa będzie gorzka) i kurkumy. Mieszając czekam aż zmięknie, dodaję pieczarki i podlewam odrobiną wody. Lekko podduszam do momentu, kiedy kapusta będzie pół krucha. Po wyłączeniu ognia, tuż przed podaniem, mieszam wszystko ze świeżym koperkiem.

pierogi-744_496

NIEZAWODNE CIASTO NA BEZGLUTENOWE PIEROGI

pierogi

Zrobienie bezglutenowych, domowych pierogów, w mojej prywatnej skali trudności, jest mistrzostwem świata. Ze względu na brak glutenu albo się nie lepią, albo pękają po wystygnięciu, albo rozpływają podczas gotowania, albo jeżeli cudem są całe, to niemiłosiernie twarde. Łatwo nie jest…

Kilka lat temu miałam przyjemność brać udział w warsztatach gotowania Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. I tam poznałam przepis na ciasto pierogowe doskonałe. W oryginale polecana jest mieszanka mąk na pierogi i naleśniki, ale ponieważ do składu takich mieszanek podchodzę z rezerwą, z czasem nabrałam odwagi i zamieniłam ją na mąkę bez ulepszaczy. Tym, którzy dopiero uczą się kuchni bezglutenowej, na początek bardzo polecam taki mix (wybierzcie jak najmniej „ulepszony”).

Składniki:

  • 250g mąki ryżowej
  • 250g uniwersalnej mąki bezglutenowej
  • 200-250ml gorącej wody (jej ilość zależy od pogody; w słoneczne, suche dni będzie potrzeba jej więcej)
  • 4/5 łyżek oleju
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 5 łyżek siemienia lnianego

Siemię lniane zalać połową szklanki gorącej wody. Odstawić aż napęcznieje, przecedzić.

Połączone mąki zalać gorącą wodą, dodać szczyptę soli. Wymieszać łyżką i odstawić do przestygnięcia. Dodać olej, jajko, przecedzoną wodę z parzenia siemienia. Zagnieść ciasto. Jeśli jest zbyt twarde, dodać trochę gorącej wody, wyrobić i poczekać aż woda się wchłonie.

Wyrobione ciasto przykryć ściereczką i odstawić na 5 minut.

Wyrabiać na bieżąco, małymi partiami. Rozwałkowywać lekko posypując mąką (nie wolno przesadzić, inaczej pierogi nie będą się chciały lepić), wycinać szklanką kółka i nadziewać przygotowanym nadzieniem. Gotować przez 1 minutę od wypłynięcia, w wodzie z dodatkiem oleju. W trakcie formowania pierogów resztę ciasta trzymać pod przykryciem aby nie stygło i nie wysychało. Jeśli pierogi nie chcą się zlepić, ich brzegi można delikatnie posmarować białkiem.

Ugotowane pierogi wyłożyć na talerz posmarowany olejem, tak by na siebie nie nachodziły. Po obsuszeniu, przełożyć na drugą stronę.

Czym napełnicie pierogi, zależy wyłącznie od Waszej inwencji. Moim ulubionym farszem jest kasza gryczana z tofu i przesmażaną cebulką. A teraz zaczyna się sezon truskawkowy więc będę lepić i ja. Smacznego 🙂

szpinak_z_suszonymi_pomidorami_744_496

MŁODY SZPINAK Z SUSZONYMI POMIDORAMI

szpinak

Składniki:

  • paczka młodego szpinaku
  • kilka suszonych pomidorów w oleju
  • 1,2 ząbki wyciśniętego czosnku
  • 1 łyżka bezglutenowego sosu sojowego shoyu lub innego
  • szczypta kurkumy
  • szczypta świeżo mielonego pieprzu
  • szczypta świeżo mielonej gałki muszkatołowej
  • dobrej jakości olej do smażenia
  • świeży koperek
  • kozi lub owczy ser typu feta
  • świeże pomidory (opcjonalnie)

Na lekko rozgrzaną patelnię wlewam dwie łyżki oleju, wrzucam czosnek, pokrojone suszone pomidory i od razu dodaję umyty i osuszony szpinak. Mieszam ok. 1 minuty, aż szpinak opadnie. Następnie dodaję przyprawy i sos sojowy. Mieszam jeszcze kilka razy i zdejmuję z ognia. Tuż przed podaniem dodaję świeży koperek. Szpinak powinien być jak najkrócej podgrzewany.

Danie można udekorować pokruszonym serem i świeżymi pomidorami. Wówczas warto zrezygnować z sosu sojowego; ser sam w sobie jest wystarczająco słony.

 

 

 

 

jezeli_nie_mleko_to_co

JEŻELI NIE MLEKO, TO CO?

jezeli_nie_mleko_to_co

O tym, że mleko krowie, zwłaszcza w wersji najbardziej rozpowszechnionej w sklepach, raczej nam nie służy, słyszymy i czytamy coraz więcej i częściej. W moim domu mleka nie ma od lat. Przede wszystkim z powodu alergii mojej i syna. Ale osobom z celiakią też nie jest rekomendowane; laktoza skutecznie spowalnia i osłabia wchłanianie składników odżywczych, i tak już nie działającego idealnie jelita cienkiego.

Najłatwiej zamienić jest mleko w czystej postaci na mleka roślinne. Są łatwo dostępne i do wyboru mamy przeróżne warianty smakowe. Są też łatwe do zrobienia w domu. Oprócz tego:

  • nie mają cholesterolu, a pozytywnie wpływają na obniżenie jego poziomu we krwi
  • są łatwostrawne i łatwo przyswajalne
  • zawierają wiele cennych składników odżywczych
  • są bezglutenowe (owsiane wyłącznie ze znakiem przekreślonego kłosa)
  • są niskokaloryczne i w większości nisko tłuszczowe

MLEKO SOJOWE – najbardziej uniwersalne mleko roślinne. Świetnie spienia się do kawy, dobrze smakuje z płatkami śniadaniowymi lub w koktajlu owocowym. Idealna baza do czekolady na gorąco. Z soi produkowane są też śmietany, które w kuchni śmiało można używać do zabielania zup, robienia kremów, sosów, itp.

Mleko sojowe jest produktem wysokobiałkowym, zawiera żelazo, potas, magnez, wapń i witaminy z grupy B. Polecane zwłaszcza kobietom, wg TCM wyjątkowo dobrze odżywia yin.

Niestety, przy jego wyborze należy szczególnie uważać: większość dostępnej na rynku soi jest modyfikowana genetycznie. Dlatego warto kupić takie, które ma przekreślony znak „gmo”.

MLEKO MIGDAŁOWE – zdrowa i bezpieczna alternatywa dla mleka krowiego. Ma dość charakterystyczny, nie przez wszystkich lubiany zapach.

Zawiera dużą ilość magnezu, wapnia, żelaza, potasu, cynku i witaminy E. Polecane jest osobom z zaburzeniami układu krążenia, układu pokarmowego, cierpiącym na anemię, zaburzenia pracy wątroby. Obniża poziom cholesterolu, przeciwdziała osteoporozie.

MLEKO RYŻOWE – lekkie i naturalnie słodkie. Najczęściej jest stosowane do płatków śniadaniowych, kawy, ciast. Z dodatkiem mleka migdałowego świetnie się spienia. Jest dość wodniste, dlatego gorzej wypada jako „zabielacz”.

Łatwostrawne. Nie alergizuje, łagodzi schorzenia układu pokarmowego.

MLEKO OWSIANE – jest nie tylko wyjątkowo zdrowe, ale i smaczne. Na rynku dostępne są też śmietany owsiane. Świetnie, i mleko i śmietana, sprawdzają się podczas gotowania i pieczenia.

Mleko owsiane posiada wysoką zawartość błonnika, kwasu foliowego. Zapewnia też dużą porcję m.in. kwasy linolowego i przeciwutleniaczy. Obniża poziom cholesterolu. Jest produktem wysoko węglowodanowym. Zawiera więcej wapnia niż mleko krowie, a dodatkowo jest to wapń łatwo przyswajalny przez organizm.

MLEKO ORZECHOWE – może być z orzechów włoskich, laskowych lub nerkowca. Bardzo smaczne, o mocnym aromacie. Lubiane bardzo przez dzieci. Z dodatkiem kakao i syropu daktylowego jest świetnym napojem-deserem. Najlepiej sprawdza się serwowane na zimno. Podczas obróbki termicznej traci nie tylko swe cenne właściwości, ale i zmienia smak (zwłaszcza to z orzechów laskowych).

Posiada największą ilość przeciwutleniaczy ze wszystkich mlek roślinnych. Zapobiega chorobom układy krążenia i cukrzycy, a dzięki dużej zawartości kwasów tłuszczowych omega 3 i 6, selenu, cynku, miedzi, magnezu działa pozytywnie na pracę mózgu.

MLECZKO KOKOSOWE – to pyszna alternatywa mleka i śmietany krowiej. Świetnie smakuje jako zabielacz nie tylko azjatyckich zup, ale również pomidorówki, czerwonego barszczu, zupy cytrynowej, a nawet ogórkowej. Nieocenione przy przygotowaniu deserów: bitej śmietany, kremów, lodów.

Zawiera i dużo tłuszczu, i kalorii. Dlatego nie jest polecane do codziennego stosowania. Ale z drugiej strony posiada cenne witaminy (z grupy B oraz C i E), minerały (żelazo, magnez, fosfor, wapń, potas i selen) oraz kwas foliowy.

 

Na rynku dostępne są również mleka roślinne wieloskładnikowe. Warto je popróbować i znaleźć to, które smakowo jest nam najbliższe. Dzięki temu, że z każdym rokiem zyskują na popularności ich wybór jest naprawdę duży, ceny coraz lepisze i znaleźć je można już w prawie każdym sklepie. Co ważne: wybierając gotowe mleko roślinne należy uważnie przeczytać etykietę. Nie powinno być dosładzane, aromatyzowane, zagęszczane, pasteryzowane, konserwowane, itp. Im bardziej naturalne, tym zdrowsze. 

chlorella_tabletki_744_496

10 POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO JEŚĆ ZIELONĄ ŻYWNOŚĆ

PT-pict-2x-1000x500

 

Co to jest zielona żywność, nazywana żywnością XXI wieku? Są to:

  • Tłoczony sok z trawy jęczmiennej –  cięty do 25 cm wysokości i odparowywany w bardzo niskiej temperaturze. Nie wolno go mylić z wysoką trawą jęczmienną wysuszoną w wysokiej temperaturze i zmieloną, która po takiej obróbce staje się  sianem w proszku.
  • Chlorella pyronoidosa, słodkowodna alga poddana obróbce STEAM, dzięki której bogactwo składników odżywczych w niej zawartej jest łatwo przyswajalne dla organizmu ludzkiego.

Czym charakteryzuje się wysokogatunkowa zielona żywność?

  1. Głęboko odkwasza organizm.
  2. Oczyszcza na poziomie komórkowym organizm z toksyn i metali ciężkich.
  3. Bardzo intensywnie odżywia i charakteryzuje się bardzo wysoką przyswajalnością witamin, mikro i makroelementów oraz żywych enzymów w niej zawartych.
  4. Silnie działa antynowotworowo i antyoksydacyjnie regenerując komórki i spowalniając ich procesy starzenia i deformacji.
  5. Wzmacniania odporność – ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.
  6. Działa przeciwzapalnie.
  7. Działa antygrzybicznie.
  8. Stosowana w formie okładów zmniejsza stany zapalne i ułatwia gojenie.
  9. Jest w 100% naturalna.
  10. Jest produktem bezglutenowym.

Biorąc pod uwagę skład zielonej żywności jedna szklanka soku z jęczmienia i porcja chlorelli są równowartością składników odżywczych zawartych w kilku kilogramach ekologicznych warzyw.

Na rynku spożywczym jest obecnie wiele produktów z jęczmienia i chlorelli. Są różnej, nie zawsze najlepszej, jakości.  Od lat stosuję produkty, których działanie poznałam na sobie i wiem, że są godne rekomendacji. Chętnie służę doświadczeniem i wiedzą.

Jedzcie i pijcie na zdrowie!